A czy uważacie że papierosy to też narkotyk?? Bo ja uważam że tak, ponieważ bardzo uzależnia, musimy palić coraz to więcej, a żucić jest bardzo trudno.
Gdyby marichuana była zlegalizowana jeszcze przed naszy urodzeniem to pewnie nikt by si nie zastanawiał czy jest dobra czy nie, sprzdawali by ją zapewne w ksioskach z jakąć nalepką od ministra zdrowia na opakowaniu. I wówczas nigt by jej narkotykiem nie nazwał.
Taka sytuacja jest teraz w Holandii, gdzie marycha jest tak rozpowszechniona jak papierosy.
P.S. Nie wiem czy wiecie ale marichuana jest używana do leczenia uzależnienia od heroiny
_________________ Autor tego posta informuje, że bywa skrajnie nietolerancyjny i często miewa w poważaniu resztę świata.
Dziękujemy za uwagę.
P.S. Nie wiem czy wiecie ale marichuana jest używana do leczenia uzależnienia od
Na zasadzie - zło złem zwalczaj?
Oczywiście koncerny tytoniowe wmawiają ludziom różne bzdury, żeby tylko sprzedać towar, marginalizują wpływ tego gów ekhm produktu i bezczelnie twierdzą, że "prowadzą odpowiedzialną kampanię reklamową, skierowaną do dorosłego odbiorcy".
Teraz pytane czy za narkotyk uważamy coś co uzależnia, czy coś co powoduje zmiany w naszej świadomości. Bo jeśli tylko pierwszy aspekt to narkotykiem powinna być też kawa, czakolada, niektórzy ludzie uzależnieni są też od jedzenia, od ryzyka, ich uzależnienie zostało potwierdzone naukowo i też może wpływać na zdrowie (choć w mniejszym stopniu) a nawet na życie.
Teraz pytane czy za narkotyk uważamy coś co uzależnia, czy coś co powoduje zmiany w naszej świadomości.
Ja Ci podam prostą receptę na wykrywanie uzależnienia: przywiązujesz pacjenta do łóżka i trzymasz ze 2 dni. Jak jest "uzależniony"od kawy, czekolady, lodów pistacjowych, ryzyka itd. to nie zauważysz niczego specjalnego (bo to nie są uzależnienia). A jak będzie miał gorączkę, drgawki, albo w skrajnym przypadku zejdzie itp. (bo nie dostał "na czas" swojej działki heroiny, kokainy), to jest uzależniony.
Z tymi uzależnieniami od kawy, czekolady, ciasta babuni itp. pierdółek to jest nieporozumienie i dezinformacja...
Ostatnio zmieniony przez XFactor 9 Maj 2005, w całości zmieniany 1 raz
angelus88 [Usunięty]
Wysłany: 9 Maj 2005
XFactor napisał/a:
Ja Ci podam prostą receptę na wykrywanie uzależnienia: przywiązujesz pacjenta do łóżka i trzymasz ze 2 dni. Jak jest "uzależniony"od kawy, czekolady, lodów pistacjowych, ryzyka itd. to nie zauważysz niczego specjalnego (bo to nie są uzależnienia). A jak będzie miał gorączkę, drgawki, albo w skrajnym przypadku zejdzie itp. (bo nie dostał "na czas" swojej działki heroiny, kokainy), to jest uzależniony.
Z tymi uzależnieniami od kawy, czekolady, ciasta babuni itp. pierdółek to jest nieporozumienie i dezinformacja...
więc jak przywiążesz alkoholika albo palącego papierosy do łóżka i jak przez 2 dni nie będzie miał drgawek to nie jest alkoholikiem. Słyszałem coś takiekgo, że alkoholikiem jest się całe życie a nie pije się od miesięcy. A co z ludźmi którzy biorą np 2 razy w tygodmiu, nie są uzależnieni? Pracocholizm to też nie uzależnienie. Tylko w Japonii wydaje się setki tysięcy rocznie z pieniędzy podatników żeby go leczyć.
Dla przykładu otyłość to też choroba bazująca na schemacie uzależnienia, takiego jak np papierosowe. Wielu osobom jedzenie poprawia chumor. Wydziela się w tedy bodajże serotonina(mogły mi się pomylić nazwy) odpowiedzialna za dobre samowoczucie. Czytałem o tym że kiedyś wstrzyknęłli narkomanowi jakiś środek (nie narkotyk) i powiedzieli mu że to działka, był o tym przekonany i naprawdę mu się poprawiło, więc chyba równie ważny jest aspekt psychologiczny jak reakcja organizmu.
Ostatnio zmieniony przez angelus88 9 Maj 2005, w całości zmieniany 1 raz
więc jak przywiążesz alkoholika albo palącego papierosy do łóżka i jak przez 2 dni nie będzie miał drgawek to nie jest alkoholikiem.
Tamto odnosiło się do twardych narkotyków raczej, przy ludziach mocno uzależnionych od % i papierosów, nie jest tak ostro (ale i tak będą cierpieć!). A Ty odwracasz kociaka ogonem
wojq zgadzam sie z toba odnosnie knigi my dzieci z dworca zoo, ale tylko w przypadku ludzi ktorzy tak czy siak beda cpac ciezkie dragi, twierdzenie ze marichuana jest czesto pierwszym krokiem do smiertelnym narkotykow jest tak samo sluszne ja to ze browar jest wstepem do alkoholizmu. To zalezy od czlowieka. Nie ma na to reguly. Jak ktos ma byc alkoholikiem to bedzie bez wzgled na to czy zaczyna od piwa czy wodki. I tak samo jest ze stuffem
A z tym wieszaniem, to jesli faktycznie chcielibyscie w ten sposob testowc uzaleznienia to marihuana nie uzaleznia. Dam sobie glowe uciac ze zaden sympatyk zielska deliry miec nie bedzie anie tez zadnego z wymienionych symptomow
_________________ Babylon must Fall!!!
angelus88 [Usunięty]
Wysłany: 9 Maj 2005
Chodzi mi o to że przy uzależnieniach horyzonty są znacznie szersze nie można mówić że uzależnienia to tylko "twarde narkotyki", to również psychika a nie tylko narualna reakcja na truciznę, która przestaje być regularnie podawana.
Swego czasu byłem uzależniony od coca coli. Piłem litrami, utyło mi się od tego. Pierwsze dni po rzuceniu były ciężkie. Mój organizm padał o godzinie 21-22.... a teraz jest dużo lepiej, od roku i 2 tyg nie piję koli.
Swego czasu byłem uzależniony od coca coli. Piłem litrami, utyło mi się od tego. Pierwsze dni po rzuceniu były ciężkie. Mój organizm padał o godzinie 21-22.... a teraz jest dużo lepiej, od roku i 2 tyg nie piję koli.
Wolne żarty Ech żeby tylko takie "uzależnienia" były
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach