Nie macie wrażenia, że filmy z Seagalem w roli głównej stają sie coraz głupsze? Nigdy co prawda nie oczekiwałem po filmach opartych na sztukach walki jakiegoś przeżycia artystycznego, ale są jakieś granice. Kiedyś Seagal, przynajmniej pokazywał w swoich filmach trochę technik aikido, teraz jego filmy mają coraz bardziej infantylna i głupią wręcz fabułę, włącznie z bezsensownymi i patetycznymi tekstami (jak np. w proekologicznym "Na zabójczej ziemi"). A co najgorsze scen walki w nich jak na lekarstwo. Częściej Steven strzela, ale to potrafi każdy cymbał :P
i od budżetu, oraz targetu do jakiego ma być skierowane dzieło...
A jeśli chodzi o oczekiwania wobec filmów o SW, to jakże ich nie mieć. Weźmy całą filmografię Akira Kurosawy, weźmy wydarzenia ostatnich 10 lat -tak na szybko... "Old Boy, "Przyczajony tugrys, ukryty smok", "Hiro", "Wiosna, lato jesień, zima i wiosna." to tylko wycinek obrazów, w których główną rolą są SW, a jednak mają do powiedzenia coś o otaczającym na s świecie w sposób niezwykły - to jest kino. Ale umówmy się to są filmy raczej klasy A, gdzie grają aktorzy, reżyserują reżyserzy a scenariusze piszą scenarzyści. A Segal hmmm, nie obrażając go oczywiście, aktorem nie jest, współpracuje z tanimi reżyserami i sam sobie często pisze scenariusze - efekt? sami widzimy- jakieś takie pęknięte historie... I choć do człowieka nic nie mam, to jako twórcy filmowego zupełnie go nie cenię.
No fakt, filmy, które wymieniłeś to zupełnie inna liga. Ja miałem na myśli raczej czysto rozrywkowe filmy "kopane" rodem z Hollywood. Choć i tam zdarzają się perełki, wykorzystujące sztuki walki (jak np. pierwszy "Matrix").
Ubolewam tylko że jedyny bodajże (?) filmowy aikidoka odwala teraz taką kaszanę. No, ale fakt, że artysta to on jest.
Trenuję: Aikido
Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 50 Skąd: z Europy
Wysłany: 16 Maj 2007
Cóż, muszę powiedzieć, że nawet lubię filmy z Panem Stefanem. Fakt, sceneriusz i fabuła są oklepane ale lubię popatrzeć jak Seagel walczy choć w zbyt wiele takich scen nie ma... Filmy z nim da się oglądać ale ogólnie nic nadzwyczajnego, są lepsze. ^^
filmy z Seagalem są coraz nudniejsze i prawie takie same nic nowego i ciekawego !
qca [Usunięty]
Wysłany: 15 Luty 2013
Steven Seagal jest obecnie jednym z najlepiej zarabiających aktorów amerykańskich. Jednak początki jego kariery nie są związane z filmem. W 1968 r. Seagal wyjechał do Japonii, gdzie pracował jako dziennikarz i nauczyciel języka angielskiego. Jednocześnie kształcił swoje umiejętności we wschodnich stylach walki i wkrótce został pierwszym białym człowiekiem, który otworzył w Japonii szkołę uczącą tej sztuki. W 1987 r. powrócił do Stanów i w Hollywood kontynuował pracę jako instruktor karate. Rok później zadebiutował przed kamerami rolą w filmie "Nico". Obraz stał się przebojem, a Seagal niemalże z dnia na dzień stał się gwiazdą. Kolejne role, mimo iż nie przyniosły mu uznania w oczach krytyków, umocniły jego pozycję jako odtwórcy postaci "twardych facetów". W 1994 r. Steven zadebiutował jako reżyser robiąc film pt. "Na zabójczej ziemi".
Dla mnie takim szlagierowym filmem z Seagalem był "Wygrać ze śmiercią,,na pewno kojarzycie ten tytuł,prawda? Zawsze czułem sympatię do tego aktora,podoba mi się jego styl walki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach