Wysłany: 17 Grudzień 2008 przygotowanie do egzaminu
Hi wszystkim
Mam pytanie odnośnie przygotowania do egzaminu. Ćwiczę aikido od paru ładnych lat. Pod koniec stycznia zdaję egzamin na 3 kyu (w przypadku kobiet- hakama). Mówi się że jest to jeden z cięższych egzaminów, z racji nawału dodatkowych technik do nauczenia się, dodatkowo wszystko robi się szybciej i mocniej. I tu jest moje pytanie: jak przeżyć ok 1,5- 2 h w ciągłym ruchu, tzn jak przygotować się w ciągu miesiąca kondycyjnie. Co byście poradzili takiej kobitce jak ja? Chodzi o ćwiczenia które mogłabym robić sama w domu. Ile i jakie. Ciężka orka mnie czeka, liczę na rozsądne odp. Nie chciałabym się skompromitować jak dostanę za uke byka 40 kg cięższego ode mnie (co zapewne się stanie).
Najważniejsza rzecz, ćwiczyć codziennie, wystarczy 20 minut, ale codziennie. Trening nie forsowny, ale dokładny. Rozgrzewka kompleksowa od góry w dół - czyli krążenia wszystkimi możliwymi częściami ciała z lekkim rozciąganiem, to zajmuje mniej więcej od 15 do 30 minut. dobry na budowanie kondycji jest bieg przełajowy, czyli jak masz w pobliżu park, to pobiegaj kilkanaście minut. Możesz codziennie, ale na początek nie forsuj. po biegu naciąganie i statyczne ćwiczenia wytrzymałościowe. Bardzo dobre tu: http://www.dao.pl/materia...=cwiczenia&sid= (rodem z taijiquan, ale efekty dają wyśmienite)
Tak przy okazji to dziwne, że trenujesz parę lat, zdajesz na 3 kyu i nie potrafisz planować indywidualnego treningu... hmmm Jaka korzyść z tych lat treningu? ;)
Codzienny trening to kompleksowy rozgrzewająco rozciągający nieforsowny, dwa trzy razy w tygodniu porządny bieg połączony z ćwiczeniami wzmacniającymi. powinno wystarczyć by wzmocnić kondycję w miesiąc. Nie ma metody natychmiastowej poprawy kondycji, bo to proces wymagający zmian w naszym organizmie, włączając psychiczne oddziaływanie na wysiłek fizyczny i odporność organizmu na zmęczenie.
Biegi odpadają- nie ma gdzie.
A co do tego że nie potrafię planować treningu... Drogi uguisu na treningach aikido zwykle nie pokazuje się nam jak przygotować się wytrzymałościowo. A jeżeli już robimy takie ćwiczenia, to nie da się ich w żaden wcisnąć w realia domowe...
A korzyścią z lat treningów dla mnie to po prostu fakt że robię to co lubię, nie muszę być wielką skoksowaną babą która jest specjalistką od treningów na wytrzymałość, nie o to tu chodzi.
Ale dzięki za odp :
Ależ w żadnym wypadku nie myślę, ani nie twierdzę, ze trzeba być skoksowanym, żeby mieć duża wytrzymałość. Wręcz przeciwnie. kondycja / wytrzymałość nie wynika z samych li tylko mięśni, ale z całego układu. Dlatego tak ważne jest świadome ćwiczenie.
Jeśli nie masz gdzie biegać, proponuję skakankę. To rewelacyjny wynalazek. zacznij od kilku minut ciągłego skakania, obojętnie jak z prędkością nie za dużą. z czasem zwiększaj tempo i wydłużaj czas serii. Zacznij od trzech serii po pięć minutek. Daje w kość, ale dobrze wzmacnia. oczywiście o kompleksowym rozgrzewaniu i rozciąganiu nie zapominaj. zwłaszcza po skakaniu rozciągaj mięśnie łydek i ud. Statycznie. To żeby następnego dnia dało się wejść po schodach ;) Możesz się obejść bez skakanki, ale skakanka pomaga też w koordynacji przy okazji.
Nadal uważam, że powinno się uczyć indywidualnego planowania treningu. ;)
To jeden z niezbędnych elementów nauki sztuki walki. Samodzielność ;)
O :) O skakance nie pomyślałam. Dobry pomysł uguisu, dzięki. :)
Póki co chyba zacznę robić tak:
przysiady, 3 serie po 25,
grzbiety, 3 serie po 20,
pompki, 3 serie po 10,
ćwieczenie przy którym podpiera się na rękach i kolanach, po czym unosi się lewą rękę i prawą nogę, i tak na zmianę, 3 serie po 25.
+ skakanka, ale najpierw muszę ją zakupić :)
Wiem że dla niektórych to banał ale wystarczy na początek, potem codziennie będę zwiększać ilości powtórzeń w seriach. Chyba tak będzie w sam raz?
pzdr N.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach